Dopiero w tym momencie doceniamy naszych ojców

Fot. Unsplash / CC0 License
Fot. Unsplash / CC0 License
Fot. Unsplash / CC0 License

„Jeden ojciec znaczy więcej niż stu nauczycieli” George Herbert                 

Dzisiaj jest 23 czerwca, a oznacza to tylko jedno – tak jest, dziś Dzień Ojca! To ten jedyny dzień w roku, w którym szczególnie pamiętamy o naszych ojcach, tatusiach. Jest to też szczególny dzień dla każdego młodego człowieka, który został ojcem – ja już obchodzę ten dzień czwarty raz. Pierwsze dni, miesiące życia dziecka to prawdziwa góra do zdobycia. Trzeba się uczyć wszystkiego – bo to ten mały człowiek jest na początku naszym „nauczycielem”. Nawet jak przeczytamy mnóstwo książek, nawet jak będziemy chodzić na każdą lekcję w szkole rodzenia, to i tak po pojawieniu się dziecka na świecie wszystko jest dla nas zupełną nowością. Później, gdy już tą górę zdobędziemy role w nauczaniu odwracają się i tata przejmuje ster.

Zacytowany na wstępie angielski poeta George Herbert (1593-1633), trafił w samo sedno ojcostwa. Ale jak stać się kimś, kto zastąpi stu nauczycieli? To nie jest proste zadanie – zwłaszcza, gdy każdy z nas jest bardzo zagoniony w pracy, a po powrocie do domu jest zmęczony. Oczywiście, nie jest to żadne wytłumaczenie, ale trzeba pamiętać, że tak w dzisiejszych czasach to wygląda. Bycie nauczycielem swojego dziecka to nie tylko uczenie go mówienia, pisania. To też rozwijanie jego wyobraźni, zainteresowań i fascynacji. Poświęcenie swojego czasu dla dziecka to coś, co w przyszłości zaowocuje. Jeżeli staniemy się tym „jednym ojcem” nasze dziecko również stanie się „jednym ojcem” dla swoich dzieci. Będzie pamiętało o tym, jak dobrze miało z tatą i jak fajnie się czuł spędzając z tatą czas.

Nie napiszę nic nowego, pisząc, że mój syn najbardziej uwielbia samochody. Czyli wszystko ok, chłopcy – samochody i tak dalej….. To jego największa pasja. Potrafi rozpoznać różne marki samochodów i nawet robi mi na spacerze „egzamin” z wiedzy, pod tytułem „co to za znaczek” – i lepiej żebym znał te znaczki, bo inaczej jest wykład! Miałem możliwość oglądania wielkiej radości na twarzy mojego dziecka w ostatnią niedzielę. Gdy rano zobaczył w telewizji reklamę najnowszego filmu „Auta 3” (Disney/Pixar) – polecam, naprawdę fajny film – i  zapytał „kiedy pójdziemy?”. Odpowiedziałem: „dzisiaj o 15”. Szał radości był tak wielki, że trudno opisać to słowami. Jeszcze większą radość miał na twarzy, kiedy weszliśmy do sali kinowej, zajęliśmy miejsca i zaczął się film. Gdy tylko zapaliły się światła Adaś zaczął płakać. Na moje pytanie o przyczynę płaczu, odpowiedział „bo film się skończył”. Szybkie przytulenie i wrócił dobry humor. Być może nie rozumiał sensu fabuły i jakiegoś przesłania jakie ten film nosi w sobie, ale dla niego najważniejsze było, że zobaczył swoje ulubione maszyny, że mógł oglądać swoich ulubionych bohaterów.

Polski psychiatra i humanista Antoni Kępiński (1918-1972), napisał, że „Ojciec występuje w oczach dziecka jako absolutny władca i absolutny sędzia”. Jak to rozumieć? Przecież to proste! Każdy tata w oczach dziecka jest wszechwiedzący. Tata wie wszystko o robakach, o tym „dlaczego ta koparka tu stoi” i wiele więcej. Odpowiada z prędkością karabinu maszynowego na każde, nawet najdziwniejsze pytanie – bo przecież nie ma głupich pytań. Każde jest bardzo istotne, a tata na 100% zna odpowiedzi na każde z nich. Rozpatrując określenie ojca przez Herberta oraz Kępińskiego można dojść do wniosku, że mimo życia w różnych epokach, panowie w sposób identyczny określili status ojca w oczach dziecka. Bo jakże może być inaczej? Każdy z nas ma lub miał ojca, którego tak naprawdę docenił dopiero kiedy sam został ojcem i zobaczył na własne oczy, jaka to ciężka praca. Ale jest to też „praca” dająca wielką satysfakcję, radość oraz wzruszenie.

Wszystkim tatom, ojcom, tatusiom życzę siły, wytrwałości, cierpliwości i mnóstwa wspólnego z dzieckiem czasu.

Piotr