-kochanie, zaświeciła mi się ikonka z sosjerką, to coś ważnego?
-olej!!!!
-bałam się że coś ważnego, ale jak tak to olewam 🙂
Każdy samochód wcześniej albo później trafi do warsztatu.
Coś zniszczysz, samo się popsuje albo zwyczajnie zużyje.
Możemy oboje mieć odrobinę szczęścia i wtedy Twój samochód do warsztatu odstawi mąż, narzeczony, konkubent czy chłopak, ale czasem tego szczęścia zabraknie i warsztacie pojawisz się sama.
Tak – Ty – Kobieta.
Będę szowinistą, będę generalizował, będę niemiły.
Jestem mechanikiem.
Kobiety, które pojawiają się w warsztacie mogę podzielić na trzy grupy.
Grupa pierwsza, nazwijmy ją roboczo “nie znam się na niczym/słodka idiotka”
-ojjj coś się popsuło, coś piszczy, zgrzyta, stuka, nie umiem naprawić.
Wyobraź sobie, że wiem, że nie umiesz tego sama naprawić bo do warsztatu przyjeżdżają tylko ludzie, którzy nie potrafią sami naprawić. Trzydzieści minut gadania o tym czego nie wiesz jest męczące. Nie masz nic do powiedzenia to nie próbuj ubierać tego w słowa. Historie o tym, że ciekł Ci kran i też nie umiałaś naprawić, albo odłaziła farba ze ściany i musiałaś wezwać malarza interesują mnie umiarkowanie w porywach do wcale. Chcesz pogadać o niczym to idź do fryzjera. Chcesz usłyszeć, że nie jesteś taka beznadziejna to zadzwoń do taty, przyjaciółki albo na telefon zaufania.
Grupa druga: “znam się na wszystkim/kobieta wyzwolona”
-prawe tylne koło, stuka coś, na pewno tuleja wahacza
-aha, to mam wymienić tuleje wahacza czy naprawić to co stuka?
Następuje foch i odęcie, obraza majestatu.
Potem trzydzieści minut opowieści o tym, jak to dzielna kobieta sama sobie radzi ze wszystkim. Od zrobienia jajecznicy, aż po jajecznicę ze szczypiorkiem. Umiesz sama napompować koło albo położyć płytki w łazience, super, idź do “Mam talent”, pomyliłaś mnie z kimś kogo to obchodzi.
Grupa trzecia, moja ulubiona, klientka “duch”
Prawie w ogóle jej nie widzę – dostaję kluczyki od samochodu i listę objawów, które ją niepokoją. Ona siedzi w biurze albo wraca następnego dnia i odbiera naprawiony samochód zostawiając kasę. Wraca dopiero wtedy, kiedy jest taka potrzeba.
Suplement autorski.
Kobieta mechanik. No bywają, widziałem gdzieś kiedyś. Coś jak świnka morska…. ani świnka, ani morska.
Suplement do suplementu.
Kobieta znająca się na mechanice. Bajkowe stworzenie, widzę je mniej więcej pomiędzy klechdami domowymi, a mitologią Parandowskiego.