Te rzeczy mam zawsze, gdy jadę na wakacje. A Ty co masz na swojej liście?


Porapak Apichodilok / CC0

Jedziemy na wakacje! Tak, to powód do radości. Jedziemy jak co roku na polskie wybrzeże. Zawsze była to moja rodzinna Gdynia, ale tym razem zmieniliśmy adres docelowy i wybraliśmy Jastarnię i Półwysep Helski.

Do Jastarni pojedziemy pociągiem, bo jak już wiecie, a jak jeszcze nie wiecie, to zapraszam do przeczytania o tym TUTAJ,  nie mam prawa jazdy. Ale taka podróż również ma swoje przyjemne strony – można spać jadąc. To wariant optymistyczny. Kiedy jednak jedzie się z dzieckiem trzeba przygotować się na odpowiadanie na różne zaskakujące pytania. Zazwyczaj dotyczą tego, co maluch zobaczy przez okno. Podróż zajmie nam około 6 godzin. Po dotarciu na miejsce ulokujemy się w wynajętym pokoju w pensjonacie i zaczniemy wakacje.

Czas na plażę! Kiedyś nie przykładałem dużej wagi do tego jak się przygotować na tę okoliczność – brałem butelkę wody, ręcznik plażowy i już. To mi w zupełności wystarczyło. Obecnie, kiedy na plażę jadę z rodziną, bagaż jest trochę większy. W Naszej wyprawce plażowej znajdzie się więcej wody (oraz innych napojów), jedzenie, zabawki dla dziecka oraz kosmetyki do opalania. Więc jak wygląda moja aktualna, rodzinna wyprawka? Bardzo proszę, już piszę!

Po pierwsze: Powtórka z chemii, czyli kilka słów o H2O

Przede wszystkim woda i napoje izotoniczne. Pobyt na plaży, zabawa w pełnym słońcu i opalanie się może doprowadzić do odwodnienia. Trzeba zatem zadbać o dobre nawodnienie – zwłaszcza dziecka – ale nie zapominajmy również o sobie. Ile biorę ja? Dwie duże butelki wody dla siebie i żony (po półtora litra na osobę) oraz dwie półlitrowe dla dziecka. Organizm pod wpływem wysiłku fizycznego oraz warunków atmosferycznych – zwłaszcza upałów – szybko traci wodę. Tracimy ją przez oddychanie i pocenie się. Żeby dobrze nawodnić organizm stosuje się metodę 8 x 8, według której należy pić osiem szklanek wody (250 ml płynów) osiem razy dziennie. W sumie 2000ml. Staram się, żeby nie były to napoje słodzone, bo po nich zawsze bardziej chce się pić. Jedzenie zazwyczaj to rękodzieło, czyli kanapki zrobione w domu do tego jakieś owoce. Wiem, że nie każdy ma ochotę na robienie kanapek w trakcie urlopu, więc jeżeli ktoś chce z pewnością znajdzie gotowe kanapki w sklepie.

Po drugie: Bob budowniczy i ekipa

Zabawki! Czym byłoby spędzanie czasu na plaży bez łopatki i wiaderka? Niczym – przynajmniej dla dziecka! Budowanie zamków, kopanie dziur i wlewanie do nich wody, to jedno z najciekawszych zajęć jakie dziecko może mieć na plaży. Moje dziecko nie usiedzi długo w jednej pozycji, więc oprócz budowania spacerujemy. Oczywiście brzegiem morza w wodzie. Jak zagwarantować dziecku bezpieczeństwo? Załóżmy dziecku opaskę z imieniem i numerem telefonu do rodziców. Wiadomo, że nie spuszczamy naszych pociech z oczu, ale licho nie śpi, a „przezorny zawsze ubezpieczony”.

Po trzecie: (Nie tylko) dziewczyny lubią brąz

Kolejna rzeczą, która znajduje się w moim plecaku na plażę to kosmetyki. Jak wiadomo opalanie wiąże się nie tylko z przyjemnością i piękną opalenizną, ale również niesie ze sobą ryzyko. Ale każde zagrożenie można ograniczyć jeżeli użyjemy głowy. W tym wypadku należy jednak użyć kremów lub balsamów z filtrem UV. Chroni on naszą skórę przed promieniowaniem słonecznym, które oprócz pięknej opalenizny może spowodować różne choroby – fotouczulenia, oparzenia oraz nowotwory skóry. Na rynku jest ich mnóstwo i każdy dobieramy do swoich upodobań i potrzeb. Kolejnym kosmetykiem jest żel antybakteryjny do rąk oraz nawilżone chusteczki higieniczne. I jedno i drugie pomoże nam w utrzymaniu odpowiedniej higieny.

A jeżeli nam nie dopisze pogoda? Będziemy spacerować i zwiedzać. Z Jastarni można pojechać na Hel, gdzie jest Stacja Morska PAN i fokarium. Wstęp to koszt 5 złotych. Główną atrakcją są foki szare, które można oglądać w basenie, kiedy pływają oraz w trakcie ich karmienia. Na Helu znajdują się również fortyfikacje wojskowe z czasów II Wojny Światowej, które każdy miłośnik historii chętnie zobaczy. Półwysep to dużo ścieżek turystycznych i muzeów, więc na pewno znajdziemy coś dla siebie.

Na koniec chcę przypomnieć o kilku ważnych rzeczach. Pamiętajmy żeby zabrać ze sobą małą apteczkę, w której koniecznie musi znaleźć się coś na oparzenia słoneczne i coś na biegunkę. Nie możemy również zapomnieć o środkach odkażających i środkach opatrunkowych na rany i otarcia. Zachęcam do zapoznania się z moją propozycją wyposażenia apteczki – ułatwi Wam to wyposażenie Waszej. Znajdziecie ją TUTAJ. Na koniec pamiętajmy, by po równo przebywać zarówno na słońcu jak i w cieniu – po to, żeby nie przegrzać organizmu. Do tego w największe upały miejcie zawsze coś na głowie (a przynajmniej zapewnijcie to dziecku). Nie zapomnijcie dużo pić, jak już napisałem wcześniej. W upały należy unikać spożywania dużej ilości kawy i alkoholu. To drugie najlepiej zostawić na wieczór.

Miłego wypoczynku!

Piotr