Zjeść wszystkie rozumy. Ze swoim włącznie

Fot. Startup Stock Photos / CC0 License
Fot. Startup Stock Photos / CC0 License
Fot. Startup Stock Photos / CC0 License

Każda młoda matka wcześniej czy później (z reguły natychmiast gdy tylko zajdzie w ciążę) spotka na swojej drodze Matkę Wszechwiedzącą. Owa Matka najczęściej posiada jedno dziecko* i z reguły jest to istota funkcjonująca książkowo, podręcznikowo, bajecznie łatwo. Po prostu bobas kompatybilny właściwie z każdym. Choć prawdopodobnie nie spotkało jej w macierzyństwie nic nad wyraz niezwykłego, z chęcią udzieli Ci wiedzy w każdym temacie. Osobiście znam dziewczynę, która dwoje dzieci urodziła siłami natury, ale chętnie zabiera głos w tematach dotyczących cesarskiego cięcia i rekonwalescencji (w jej oczach – strasznej) po tym zabiegu. Matki nieomylne udzielą Ci rady zanim jeszcze zdążysz o nią poprosić, dlatego najwięcej spotkasz ich na forach parentingowych. Właśnie tam, w tych internetach mają swoje gniazdo. I zjedzą żywcem każdą, zagubioną, świeżą mamuśkę.

Nie ma innej opcji – każda z nas trafi na takie forum. Niektóre jeszcze planując ciążę (i te mają chyba najłatwiej, bo pierwszą falę jadu przyjmują jeszcze przed stanem błogosławionym, a to dobry chrzest). Jednak największa liczba rejestruje się w chwili zrobienia testu. Kolejny wysyp następuję z przejściem na L4 i dużą ilością wolnego czasu – czyli też dość szybko. Intencje są dobre, myślimy sobie “ale fajnie, poznam inne przyszłe mamy, będziemy razem ten stan przechodzić”… Owszem, nie powiem, czasem zdarza się spotkać bratnią duszę, z którą się zaprzyjaźnimy (miałam to szczęście), jednak w głównej mierze będzie to codzienny survival. Walka z Matkami Wszechwiedzącymi i samą sobą.

Całe dnie oglądasz zdjęcia brzuszków innych kobiet z tego samego co Ty etapu ciąży. Coś jest nie tak. Porównujesz opisy badań prenatalnych, zagłębiasz się w parametry, pomiary długości kości, obwodów brzuszków, czaszek. Coś jest nie tak. A dlaczego nie mam mdłości? A może wymiotuję za dużo? To niemożliwe, że ona tak mało przytyła. Dlaczego mój lekarz nie przepisał mi żelaza? Narkomanki zachodzą w ciążę i rodzą zdrowe dzieci, a ja dbam i odkleja mi się łożysko. Karmić czy nie karmić piersią? Za wszelką cenę urodzić naturalnie, być bohaterką.  Zapętlamy się i motamy we własnych myślach na każdym kroku.

I wtedy wkraczają one. Natychmiast zmień lekarza prowadzącego. Moja siostra tak miała i urodziła wcześniaka. Tylko wyrodna matka nie chce karmić piersią, to najpiękniejsze co można dać dziecku. Absolutnie nie wolno tak trzymać noworodka. Nie powinnaś podawać smoczka. Ma dwa miesiące i się nie przekręca? Moja Zosia już siedziała w wieku 4 miesięcy.  Nigdy żadnych słoiczków, gotuj sama. Co to za partner, który nie wstaje w nocy? Nigdy, przenigdy nie bierz dziecka do łóżka. To na pewno są potówki, przegrzewasz go. Nie daj boże trafić na takie forum z depresją poporodową…

Matka matce wilkiem. A wiecie co jest najgorsze? Kiedy uświadomimy sobie, że w każdej z nas jest pierwiastek Matki Wszechwiedzącej.  To się dzieje automatycznie, rośnie w nas z tym zarodkiem. Sirjusli.

*jeśli posiada więcej niż jedno – warto jej posłuchać