“Czuję się seksowna, gdy…” A Ty jak dokończysz to zdanie?

 freestocks.org / CC0
freestocks.org / CC0

Jestem kobietą.

Miewam takie dni, że wstaję rano i czuję się jak milion dolców, choć zdecydowanie (obiektywnie) tak nie wyglądam. Mimo to jestem wtedy pełna energii, nie przeszkadza mi robiony na szybko makijaż lub jego całkowity brak czy urywające się telefony z tysiącem problemów na minutę.

Bywa jednak, że mimo idealnie skrojonej spódnicy, eleganckiej bluzki i wysokich, czerwonych szpilek czuję się jak w najgorszego sortu dresie.

Bo…

Jestem kobietą.

I wiem, że niepoplamiona bluza czy perfekcyjny makijaż warunkują Nasze kobiece być albo nie być. To siedzi w Nas.

Nie dalej jak wczoraj podczas porannej kawy usłyszałam od pewnej osoby, że nie lubi w sobie tego, że porównuje się do innych. Że zawsze widzi w Nich to, czego jej samej brakuje. Idealnego związku, lepiej płatnej pracy, w to miejsce właściwie można wpisać wszystko. Też sama się na tym czasem łapię. Ale rzeczywistość jest jaka jest. Czasem nie przeskoczymy pewnych rzeczy od razu. Nie zmienimy wszystkiego ot tak. Ale są rzeczy, na które mamy wpływ. Przede wszystkim to, co dzieje się tu i teraz. Dlatego staram się być optymistką. Widzieć szklankę do połowy pełną, a gdy leje deszcz cieszyć się, że umyje mi samochód. Carpe Diem, pamiętacie?

Niemniej czasem jestem milionem dolców, a czasem zwykłą korpomyszką.

Ale mam w pamięci jedno wspomnienie. Wyjątkowy dla mnie czas. 9 miesięcy podczas których czułam się seksownie bez przerwy. Wiem, że ciąża to nie zawsze czas usłany różami i nie twierdzę, że fruwałam nad ziemią na skrzydłach entuzjazmu. Ale czułam się wyjątkowa.

Gdybym miała dokończyć konkursowe pytanie, to właśnie tak bym napisała. Że czułam się seksowna w ciąży i czuję się seksowna za każdym razem, gdy przypomnę sobie tamten czas. Nawet jeśli aktualnie jestem na śmierć pokłócona z M. i siedzę w moim ukochanym, czarnym swetrze w warkocze z dziurą na lewym ramieniu.

Plus tysiąc do pewności siebie i przynajmniej plus 500 do ogólnego lepszego samopoczucia daje fakt, że dbamy o siebie. Tak uważam. Zima nie usprawiedliwia nie golenia nóg, a suchy szampon nie powinien Nas ratować codziennie. Nie uznaję odpryśniętego lakieru na paznokciach i przesuszonej skóry. To chyba mnie w ciąży uratowało. Albo przynajmniej dzięki temu nie zamknęłam się w sobie…

Znacie Mustela Maternité? Jeśli nie znacie, to zdecydowanie czas ją poznać. Ja to zrobiłam, gdy zobaczyłam  na teście ciążowym dwie kreski i wystraszyłam się rozstępów. Wtedy też zakochałam się w marce. To właśnie Mustela uchroniła mnie przed bliznami w okolicach brzucha i biustu (tak uważam). Nigdy też nie miałam tak cudnie nawilżonej skóry jak wtedy… choć z marką się nie rozstałam. Wręcz przeciwnie – dominują w szufladzie z kosmetykami mojej A.

Tak czy siak, pomyślałam, że podzielę się z Wami moją refleksją i zapytam firmę, czy przypadkiem nie zechce podzielić się z Wami kosmetykami. Akurat zbliża się Dzień Kobiet i czas, byście TYM BARDZIEJ zrobiły coś dla siebie. I udało się.

Wystarczy, że w komentarzu pod postem, który wygenerowała Celina, dokończycie zdanie:

 

“Czuję się seksowna, gdy…”

Molejek-przeciw-rozstepom-105mly postaramy się być wisienką na torcie Waszego Dnia Kobiet i w środę wieczorem rozdamy Wam trzy mega zestawy kosmetyków. Każdy pakiet obejmuje:

Olejek przeciw rozstępom: sama go stosowałam. Mogę obiecać Wam, że nie jest tłusty ani lejący, przyjemnie pachnie, fajnie się wchłania i nie brudzi pościeli. W moim przypadku stuprocentowo skuteczny 😉 Nie słuchajcie mam i babć powtarzających z uporem maniaka, że jeżeli rozstępy mają się pojawić, to pojawią się niezależnie od stosowanych preparatów, i że jest to sprawa wyłącznie genetyczna. To kolejny ciążowy mit. W moim przypadku stuprocentowo skuteczny 😉 Jest jednak jedno ale – pilnowałam się codziennie i aplikowałam kosmetyk, przez cały okres trwania ciąży. Więcej możecie przeczytać klikając tutaj 🙂serum-ujedrniajace-do-biustu-75ml

ORAZ

Serum ujędrniające do biustu: Również przetestowałam na sobie. Może przetestować na Was Wasz partner, mąż, konkubent, chłopak itp. Wtedy pewnie zadziała podwójnie. Ale nawet bez tego jest świetne! Stosowałam również w okresie karmienia piersią i nie przeszkadzał mojej malutkiej, a wiem, że to dla niektórych z Was bardzo ważne. Nie bójcie się – produkt jest całkowicie bezpieczny dla malucha. Poczytajcie o nim tutaj 🙂

 

Warto się wysilić i coś fajnego napisać pod postem. Na pewno docenimy!

Chciałabym podkreślić jeszcze jedno. Nie jestem eko – freakiem, ale piekę chleb i lubię naturalną bawełnę, do czego przyznałam się Wam już wcześniej. Polubiłam Mustelę i jestem jej wierna, bo jest naturalna. Ma w swoim składzie same odpowiadające mi (wysokie) wskaźniki dobroczynnych składników naturalnych.

Podkreślałam już nie raz, że nie przepadam za bylejakością. Dlatego zdecydowałam się na kosmetyk stosunkowo droższy, ale taki, który sprawił, że nawet przez sekundę nie żałowałam wydanych nań pieniędzy.

W ramach ciekawostki powiem Wam tylko, że kiedy zapytałam M. co sądzi o pytaniu konkursowym, to powiedział mi, że powinno być to coś bardziej w stylu: “Czego oczekujesz na dzień kobiet od swojego faceta i dlaczego ci się to należy”. Możecie to jakoś tam połączyć 😉 Sky is the limit!

 

Post powstał w ramach współpracy z Mustela

Szczegółowy regulamin konkursu znajdziecie TUTAJ! Powodzenia!